Ulica Średnia, w czasie wojny Friedrichstrasse, a zaraz po niej ulica Nowotki. Najdłuższa (11318 metrów) ulica w Łodzi – nosząca dziś nazwę Pomorskiej, na cześć zaślubin Polski z Bałtykiem. Mająca swój początek w Nowosolnej (która jest też ciekawa z powody jej centrum, w którym łączy się osiem dróg, nie jak to zwykle bywa cztery).
Aż tam gnać mi się nie chciało, więc zacznę dopiero od Centrum Kliniczno-Dydaktyczne Uniwersytetu Medycznego.
Budowę rozpoczęto w 1975 roku i trwa do dziś (tak 36 lat :). Mimo swojego wieku budynek prezentuje się naprawdę dobrze. 100 metrów dalej mamy osiedle studenckie Lumumby ;). Ale to materiał na oddzielny wpis.
Kilkaset metrów dalej zaczynają się budynki Uniwersytetu Łódzkiego, tworzące razem z osiedlem akademickim naprawdę ciekawy kampus, prężnie się rozwijający (dopiero co skończono budowę pawilonu biomolekularnego, a już rozpoczynana jest powoli budowa nowego budynku wydziału filologii). Na zdjęciu wydział Prawa i Administracji.
Wydział prawa zamyka teren kampus. Znajduje się przy rondzie Solidarności – rondo które nie jest nawet rondem, a zarazem jest tak porąbane, że dyrektor WORD w Łodzi poprosił egzaminatorów o nieprzeprowadzenie egzaminów na prawo jazdy na tym „skrzyżowaniu”.
Przy rondzie znajduję się kościół św. Teresy
Idąc dalej Pomorską możemy trafić na dość charakterystyczną aptekę z „niedźwiadkiem”. A na niej tablica pamiątkowa z napisem:
W tej aptece w latach 1945-1947 działała wytwórnia materiałów wybuchowych sił zbrojnych Polski Podziemnej
Pomorska niestety w dużej mierze składa się z zniszczonych, starszych bądz nowszych kamienic…
Jednak duże też tam świetnych zabytkowych budynków, biurowców czy zabudowy akademickiej.
Apropo tego biurowca – wielka szkoda ze tak ładny budynek jest zasłonięty budami i jakąś biedronką, co praktycznie uniemożliwia zobaczenia go bezpośrednio z Pomorskiej.
Budynek wydziału Nauk o Wychowaniu
Następnie możemy trafić na budynek Browaru Łódzkiego.
Szkoda tylko że nie można podejść do tej budowli z 1867 roku.
Obchodząc browar, idąc na ulice północną możemy znaleźć sklep firmowy (produkują głownie piwa dla marketów, nic wybitnego, chodź Mocne Łódzkie mi smakowało)
Na przeciw po drugiej stronie Pomorskiej mamy budynek kina Cytryna (kino offowe, tanio, fajny klimat, zabawne promocję). Wyróżnia się on mocno swoim modernistycznym charakterem oraz tym że został cofnięty względem kamienic, oddalony od ulicy.
Z ciekawszych budowli mamy dalej jeszcze pałac – budynek niegdyś należący do Towarzystwa Kredytowego.
Jeszcze kawałek i dochodzimy do Placu Wolności, miejsca gdzie najdłuższa łódzka ulica się kończy.
autor: Olusz
10 Mar 2011 o godz. 12:44
Do Nowosolnej marsz, Panie Fotografie!
autor: rosa
10 Mar 2011 o godz. 15:27
miałem okazję przejść się ostatnio pomorksą od ronda solidarności do placu kościelnego, ale oczywiście nie wyhaczyłem wszystkiego co ująłeś w tym ‚sektorze’ 😉
nie wiedziałem że ulica ma aż ponad 11km. lolz.
naprawdę lubię ten Twój blog ^^ pozdr.
autor: Kasia H.
10 Mar 2011 o godz. 15:53
Zdecydowanie potrzebujesz tzw. „korektora” 🙂 Mogę się zgłosić, jak chcesz 🙂
Tak naprawdę od Nowosolnej do CKDUM nie ma nic ciekawego na Pomorskiej, więc raczej nie ma sensu się tam wlec. Chyba, że dziury w asfalcie 😛
autor: Radus
10 Mar 2011 o godz. 16:11
Do filologi mi daleko, sam jak czytam swoje teksty to widzę, że strasznie niezrozumiale pisze 😛
A co do niczego ciekawego – to
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kościół_św._Doroty_w_Łodzi
autor: Kasia H.
10 Mar 2011 o godz. 17:51
Och… jeden kościół…
autor: Ania
10 Mar 2011 o godz. 19:00
O co chodzi z tym WORDem? Przecież dalej są na Rondzie egzaminy!
autor: Radus
10 Mar 2011 o godz. 23:04
No są dalej ale szef Wordu odradzał robienia tam egzaminów
http://lodz.naszemiasto.pl/archiwum/1867150,przeklete-miejsce-na-egzamin-word-zaleca-omijanie-ronda,id,t.html
autor: Kasia H.
11 Mar 2011 o godz. 06:01
Wcale nie jest tak trudno przez to rondo przejechać, trzeba tylko lekkiej wprawy ;p i patrzeć uważnie na znaki poziome ;p
autor: Olusz
11 Mar 2011 o godz. 13:10
cofam pomysł wycieczki w stronę Nowosolnej, w sumie jeden kościół z XVIII w., drugi najstarszy po św. Józefie w Łodzi, nie jest wart sfotografowania ;p
autor: Gosia
19 Mar 2011 o godz. 14:19
Trafiłam na Twojego bloga przypadkiem i muszę powiedzieć, że nie żałuję. A teraz tak sobie myślę… może reportaż o Lumumbowie?
Pozdrawiam.